Siatkówka - LN 2019: trudny bój z Argentyną na plus

  • Data publikacji: 21.06.2019, 19:45

Dziesiąty mecz Polaków w siatkarskiej Lidze Narodów. Szósty wygrany. Nasi reprezentanci w tym kolejnym spotkaniu wygrali 3:2 z Argentyną, która wyszła na parkiet w najmocniejszym składzie. To starcie było bardzo trudne. długie i zacięte, ze zwrotami akcji. Dopiero tiebreak na przewagi rozstrzygnął sprawę, choć polscy zawodnicy prowadzili już 2:0 w setach. 

 

Argentyna to jeden z tych zespołów, z którym mecze nigdy nie są łatwe do wygrania. Do dzisiejszej rywalizacji wyszli w najsilniejszym składzie. Polacy jak dotąd byli na siódmym miejscu, mając stosunek meczów 5:4. Ten piątkowy był ich dziesiątym i mieli szansę poprawić statystki, zdobywając punkty do tabeli. To siatkarze z Ameryki Południowej lepiej weszli w to spotkanie. Już na początku wypracowali sobie trzy oczka przewagi nad Biało-Czerwonymi (11:8). Nasi musieli gonić wynik. Jednak nie dawali za wygraną i do wyrównania doszło przy stanie 14:14. Podopieczni Heynena w końcówce zaczęli swoją paradę - najpierw zafundowali sobie dwa punkty przewagi (19:17), a od stanu 19:18 dołożyli jeszcze cztery oczka do tej nadwyżki nad Argentyną. Szybko doprowadzili do piłki  setowej (24:19) pierwszej partii, której nie mogli już przegrać. Pierwszą piłkę Łomacz oddał przeciwnikom serwisem w siatkę, druga po challengu także należała do podopiecznych Mendeza. Trzecią zakończył Muzaj po świetnym ataku po skosie (25:21). 

 

Drugą partię zespoły zaczęły równo. Choć Polacy na moment wychodzili na przewagę, to rywale szybko odrabiali straty. Ten set, w odróżnieniu do poprzedniego, długo toczył się punkt za punkt. Przy stanie 11:12 Vital Heynen poprosił o czas dla swoich zawodników. Stracili trochę skuteczności w ataku. Po przerwie w miejsce Bednorza na boisko wszedł Śliwka, natomiast Muzaj odrobił w polu zagrywki to, co nie wychodziło mu w ataku. Udało się naszym wypracować dwa oczka więcej i na drugiej technicznej prowadzili 16:14. Argentyńczycy jednak odrobili, co doprowadziło do zaciętej końcówki. Przy 20:21 trener naszej reprezentacji poprosił o drugą przerwę dla swojego zespołu, co wybiło Conte z uderzenia - zaserwował w siatkę (21:21). Napięcie na hali zaczęło wzrastać, obie kadry szły po swoje. Przy 23:22 dla Polski to Mendez wziął czas. Na 24:22 pięknym blokiem zapunktowali Kwolek i Huber. Byli już o krok od 2:0 w setach. Kwolek zakończył tę partię kiwką. 

 

Po dobrej końcówce drugiej odsłony spotkania, trzecią Polacy zaczęli bardzo słabo. Już od początku to siatkarze z Ameryki Południowej mieli przewagę (3:0). Udało się naszym dobić do wyrównania (3:3), ale przeciwnicy byli nadal nakręceni swoją grą, a Biało-Czerwoni dodatkowo pomagali im błędami w polu serwisowym. Przed przerwą techniczną było 7:5 dla Argentyny, ale zawodnicy Heynena wzięli się w garść i na pierwszą przerwę techniczną to oni schodzili z punktem więcej na koncie, po asie serwisowym Bednorza. Po powrocie na parkiet znów gra toczyła się równo. Zaczęła się walka na noże, o wszystko - dla Polaków o szóste zwycięstwo w Lidze Narodów, dla Argentyńczyków o zostanie w grze. Dzięki błędom Conte, który najpierw przeszedł linię trzeciego metra, a później wpadł w siatkę, nasi zawodnicy wyszli na trzypunktowe prowadzenie (20:17). Byli już coraz bliżej zwycięstwa. Chwilę potem mieli dodatkowe oczko przewagi po kolejnym błędzie rywali - tym razem Poglajen nie trafił w boisko po ataku (21:17). W tym też momencie przewaga zaczęła topnieć. Siatkarze Mendeza odrobili całą stratę przy jednym ustawieniu. Heynen wziął czas (22:22). Po powrocie na boisko kolejny punkt wpadł na konto Argentyny. Było już 22:18. Nagle zrobiło się 23:23. Argentyńczycy mieli piłkę setową. Poglajen na szczęście przy serwisie trafił w siatkę i zaczęła się walka na przewagi. Po dziwnej sytuacji zakończonej challengem, nasi reprezentanci przegrali seta 25:27. 

 

Czwarty set znów nie zaczął się dobrze dla Biało-Czerwonych. Rywale wypracowali sobie wynik 7:4. Nasi nie byli w stanie w tej fazie partii dogonić przeciwników, ani ich zatrzymać. Muzaj nie kończył ataków, a przyjęcie było bardzo słabe. Nie kończyli aawet piłek ze środka, nabijając się na bloki. Niedługo później było 10:6. Kometa i Muzaj opuścili kwadrat dla rezerwowych. W ich miejsce weszli Łomacz i Kaczmarek. Jednak gra polskich siatkarzy nadal stała w miejscu. Argentyńczycy bawili się piłką. Przy 7:13 Heynen poprosił o czas, bo szansy na zakończenie meczu za trzy punkty oddalały się w daleką otchłań. Nasi nie byli w stanie się przedrzeć przez blok i obronę, a przeciwnicy kończyli niemalże wszystko. W końcu nastąpiło małe przebicie się przez mur, które poskutkowało zdobytymi trzema z rzędu punktami przez Biało-Czerwonych. Nadal jednak były ty cztery oczka straty. Druga przerwa techniczna przy 16:11 dla Argentyńczyków. Odrobienie takich strat było już właściwie niemożliwe. Set zakończył się wynikiem 25:20. Pozostało liczyć na obudzenie się w tiebreaku. 

 

Zaczęła się rywalizacja o być albo nie być. Nasi nie pomagali sobie, popełniając kolejne błędy. Argentyna prowadziła 8:4 na przerwie technicznej. Polacy dalej stali z grą. Od prowadzenia 22:18 w trzecim secie ich siatkówka spadła przynajmniej o poziom niżej, rywali za to wzniosła się na znacznie lepszy pułap. Przyszedł ten moment, że  Biało-Czerwoni doznali przebudzenia, odrobili całą stratę (9:9) i chwilę później dobili jeszcze jeden punkcik. W końcówce jednak znów błędy i po raz kolejny prowadzenie podopiecznych Mendeza 13:11. Ramos zdobył punkt na meczbol dla swojej drużyny (14:12). Kwolek i Śliwka za to uciekli spod topora, wyrównując na 14:14. Dzięki świetnemu serwisowi Bartosza Kwolka mieliśmy piłkę meczową na 15:14, ale... kolejnym serwisem trafił w siatkę. Conte zablokowany i druga meczowa dla Polaków. Druga odrobiona przez rywali. Trzeci meczbol po precyzyjnym obiciu bloku przez Śliwkę. Cóż za koniec spotkania! To jeszcze nie koniec. Czwarta meczowa - po aucie Conte w polu zagrywki. Poglajen w aut! Zwycięstwo! Bardzo wymęczone, ale zwycięstwo! 

 

Polska - Argentyna 3:2 (25:21 25:23 25:27 20:25 19:17)