Zapiski z Mińska #1: powitanie

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 20.06.2019, 21:39

Już jutro w Mińsku rozpoczną się pierwsze starty naszych reprezentantów na Igrzyskach Europejskich. Od dzisiaj do końca białoruskiej rywalizacji będziemy dzielić się z Wami naszymi przeżyciami (nie tylko sportowymi) ze stolicy naszego wschodniego sąsiada.

 

Do Mińska dotarliśmy już wczoraj. Kilkugodzinna podróż pociągiem z Brześcia może nie należała do najprzyjemniejszych, ale ostatecznie, mimo małych trudności, udało się nam zameldować w Mińsku. Tu na każdym kroku widać, co w najbliższych dniach będzie na językach w Białorusi. Symbole igrzysk w metrze, na głównych ulicach czy nawet produktach spożywczych pokazują, jak ważna dla naszych wschodnich sąsiadów jest rozpoczynająca się jutro impreza.

 

Szybkie zakwaterowanie obok… Pomnika Zwycięstwa na Placu Lenina i można zaczynać pierwsze rozeznanie. Wieczorem jeszcze czas na mecz Polaków, który transmitowany jest w tutejszej sportowej telewizji. Ani komentator, ani tutejsi kibice nie emocjonują się jednak choć w połowie tak, jak polscy. Z pewnością to z powodu marnej jakości białoruskiej piłki w ostatnich latach, w której ani seniorzy, ani juniorzy nie osiągają ponadprzeciętnych wyników.

 

Rano czeka już na nas wizyta w centrum prasowym na stadionie Dynama. Kręte ścieżki pod areną prowadzą nas do miejsca, które przygotowane jest dla ponad 400 dziennikarzy z całej Europy. Przed nami koledzy z Serbii, za nami z Węgier, z nami natomiast attachee prasowy Polskiego Komitetu Olimpijskiego – pan Henryk Urbaś. Na pytanie o powodzenie kandydatury Krakowa w 2023 roku, nie odpowiada niczym konkretnym, zaprasza nas jedynie na sobotnią konferencję prasową, podczas której ogłoszony ma zostać nowy gospodarz.

Wychodząc z medialnej centrali, mamy nadzieję, że szybko natrafimy na autobus przygotowany przez organizatorów dla przedstawicieli mediów. Marny poziom znajomości języka angielskiego mieszkańców Mińska nie ułatwia nam drogi do celu, a tym ma być wioska olimpijska. O 16 miejscowego czasu planowana jest tam wycieczka dla przedstawicieli mediów.

 

Pani Maria Surova oprowadza nas po przygotowanej dla około 4 tysięcy sportowców wiosce. W niej panuje jeszcze spokojna atmosfera. Hiszpanie spacerują, popijając kawę, Szwedzi bawią się w powiększoną wersję szachów, polskie judoczki korzystają z wolnych chwil i robią sobie zdjęcia. Na sportowców czeka wiele atrakcji. W Centrum Kultury Białoruskiej codziennie odbywają się warsztaty: to z tworzenia szmacianych lalek, to z lepienia garnków. Kilkaset metrów dalej stoi scena, na której każdego dnia prezentowany będzie program artystyczny. Artyści zaprezentują się między innymi w nocy rocka, jazzu czy musicalu, które w najbliższych dniach zagoszczą w wiosce atletów.

Na stołówce, oprócz ogromu jedzenia z każdego zakątku Europy, widać jedną rzecz. Firma 4F ubiera nie tylko reprezentantów Polski. W strojach ze znanym w Polsce logo paradują między innymi Litwini, Serbowie, Chorwaci czy Łotysze.

Pozorny spokój przełamuje dopiero wizyta na siłowni. Bokserzy z Azerbejdżanu, Gruzji czy Włoch sparują w najlepsze. Gdzieś w oddali na bieżniach trenują Niemcy, któryś z holenderskich kolarzy rozluźnia mięśnie na rowerze. Radosne miny z centrum wioski zmieniają się tu w skupienie na końcowym sukcesie.

Ostatni punkt wycieczki to oficjalne powitanie wszystkich reprezentacji w wiosce. Wśród nich i nasza kadra, do której dołączają oficjele, na czele z prezesem PKOL, panem Andrzejem Krasickim. Po krótkiej części oficjalnej na scenę wchodzą artyści. Największą atrakcję stanowi to dla… wolontariuszy, którzy korzystają z bliskości gwiazd białoruskiej sceny muzycznej. Sportowcy szybko opuszczają teren pod sceną, w końcu jutro czeka ich prawdziwa Ceremonia Otwarcia, tym razem z o wiele większym rozmachem.

 

Zanim jednak czeka nas impreza otwarcia na stadionie Dynama, przed nami wizyty między innymi na łuczniczym torze, nieopodal bokserskiego ringu i tuż obok koszykarskiej areny.

 

Прывітанне з Мінска