Siatkówka plażowa: Brazylijczycy złoci w Warszawie

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 17.06.2019, 00:14

Niedziela upłynęła pod znakiem ostatecznych rozstrzygnięć w turnieju finałowym mężczyzn czterogwiazdkowego turnieju World Tour rozgrywanego w Warszawie.

 

Dzień rozpoczęliśmy od półfinałów – w pierwszym zmierzyli się Norwegowie, Anders Mol i Christian Sorum, oraz Rosjanie, Wiaczesław Krasilnikow i Oleg Stojanowski. Mecz był niezwykle zacięty; to nasi sąsiedzi jako pierwsi wypracowali przewagę, lecz mistrzowie Europy odrobili straty i po walce na przewagi zapisali pierwszego seta po swojej stronie. Dobrą grę przenieśli na kolejną partię, jednak w końcówce rozluźnili się na tyle, że do rozegrania był kolejny set. W nim Rosjanie mieli piłki meczowe (14:10), jednak popularni Wikingowie pokazali, że nieprzypadkowo wygrali już 7 zawodów z cyklu World Tour w tym roku. Mol i Sorum doprowadzili do wyrównania, po czym zwyciężyli po długiej walce.

 

Bardziej jednostronnie przebiegał drugi półfinał. W nim Konstantin Semenow i Ilia Leszukow z Rosji stanęli naprzeciwko Bruno Schmidta i Evandro z Brazylii. Brazylijczycy spokojnie wygrali pierwszą odsłonę, nie pozwalając Rosjanom na pokazanie swoich umiejętności. W drugiej także byli lepsi, chociaż Leszukow i Semenow nieco lepiej poczynali sobie na boisku.

 

Po kilkugodzinnej przerwie cztery duety ponownie wróciły na warszawskie boiska. Jako pierwsi na korcie centralnym pojawili się Rosjanie. W tym bratobójczym meczu lepsi byli Semenow/Leszukow. Ich łupem padł pierwszy set, chociaż nie prowadzili w nim od samego początku. Dość powiedzieć, że przegrywali pięcioma punktami (9:14), ale wrócili do gry w świetnym stylu. Stojanowski i Krasilnikow przypomnieli sobie swoje zagrania półfinałowe i prowadzili przez całą drugą partię, doprowadzając do wyrównania w meczu. W tie-breaku znów mieliśmy grę na przewagi; para z pierwszego półfinału miała w górze piłki meczowe, lecz niżej klasyfikowany duet doprowadził do wyrównania (14:14). Dwa ostatnie punkty należały jednak do Leszukowa i Semenowa.

 

Kibice zgromadzeni na trybunach (trzeba przyznać, że było ich więcej niż w pozostałych dniach turnieju) oczekiwali kosmicznego meczu finałowego, co nie było bezzasadne – półfinały zaostrzyły apetyty. W pierwszym secie Brazylijczycy byli ledwo widoczni; popełniali błędy, których przeciwnicy nie wybaczali. Zupełnie inaczej wyglądał set numer dwa. Do gry wkroczył Evandro ze swoją zagrywką, którą popisywał się już w poprzednim spotkaniu. Norwegowie mieli kłopoty z przyjęciem kolejnych ciosów, co skutkowało przegraną w tej partii. Tie-break rozpoczęła przerwa medyczna dla Brazylijczyków. Nie wybiła ona Canarinhos z rytmu, którzy od początku utrzymywali przewagę. Tym samym złote medale zawisły na ich szyjach.

 

Najlepsze pary siatkarzy i siatkarek plażowych czeka teraz przerwa, a już 28 czerwca w Hamburgu rozpoczną się mistrzostwa świata.

 

Półfinały

 

Mol A./Sorum C. [NOR] - Krasilnikow/Stojanowski [RUS] 2:1 (25:23, 19:21, 23:21)

Evandro/Bruno Schmidt [BRA] - Semenow/Leszukow [RUS] 2:0 (21:11, 21:18)

 

Mecz o 3. miejsce

 

Krasilnikow/Stojanowski [RUS] - Semenow/Leszukow [RUS] 1:2 (19:21, 21:17, 14:16)

 

Finał

 

Mol A./Sorum C. [NOR] - Evandro/Bruno Schmidt [BRA] 1:2 (21:11, 17:21, 12:15)