Badminton: przewidywalne półfinały Sudirman Cup

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 25.05.2019, 16:51

Chiny i Japonia spotkają się w finale mistrzostw świata drużyn mieszanych, czyli Sudirman Cup. Chińczycy w półfinale pokonali Tajlandię, zaś Japończycy Indonezję.

 

Chińczycy to główni faworyci mistrzostw, dodatkowo pomagają im "gospodarskie ściany". Dziś w Nanningu byli wyraźnie lepsi od Tajlandczyków, dla których brązowe medale i tak są sporym sukcesem. W pierwszym meczu liderzy rankingu BWF w mikście, dominatorzy ostatnich miesięcy, Zheng Siwei i Yaqiong Huang roznieśli wręcz w proch i pył Dechapola Puavaranukroh i Sapsiree Taerattanachai. Tajlandczycy to niby czwarta para globu, ale dziś byli kompletnie bezradni wobec genialnie grających momentami rywali. Dość powiedzieć, że w drugim secie uzbierali raptem siedem punktów.

 

Zdecydowanie bardziej wyrównane było spotkanie Shi Yuqi, który zastąpił gorzej dysponowanego Chen Longa z Kantaphonem Wangacharoenem. Tajlandyczyk w drugiej partii miał nawet kilka lotek setowych, ale ostatecznie przegrał 24:26. W pierwszym secie mistrz igrzysk młodzieżowych z 2014 roku wygrał zdecydowanie, do 15.

 

Mecz na korzyść Chin ostatecznie rozstrzygnęli Junhui Li i Yuchen Liu. Trzecia para rankingu światowego w dwóch setach pokonała Tinna Isriyaneta i Kittinuponga Kedrena. Co ciekawe tajska para po raz pierwszy zagrała wspólnie na poważnym międzynarodowym turnieju, a jednak nie dała się stłamisić zgranym i doświadczonym rywalom. Niemniej zagrozić im też nie była w stanie.

 

Szczegółowe wyniki meczu

 

W drugim półfinale zapowiadała się bardziej wyrównana walka, ale za faworytów uznawano gospodarzy przyszłorocznych igrzysk. Dwie pierwsze gry nie przyniosły niespodzianek. Marcus Fernaldi Gideon i Kavin Sanjaya Sukamuljo stosunkowo bez kłopotów pokonali Takeshi Kamura i Keigo Sonoda. Teoretycznie był to pojedynek dwóch najwyżej notowanych debli rankingu, jednak w ostatnich miesiącach Indonezyjczycy zdominowali światowe korty i wygrywają może nie aż tak regularnie jak chiński mikst, ale pogromców znajdują rzadko. 

 

W kolejnej grze Akane Yamguchi pokonała Gregorię Tunjung w dwóch setach, w obu pozwalając rywalce na zdobycie 13 punktów. Tu niespodzianki ani w końcowym wyniku, anie w przebiegu meczu trudno się dopatrywać. Do gry pojedynczej wyszli Kento Momota i Anthony Sinsuka Ginton. Ostatnie trzy pojedynki wygrywał Japończyk, w tym w pamiętnym, kwietniowym finale Singapore Open. Dzisiejszy mecz też był bardzo wyrównany, choć na ogół niewielką przewagę mial Momota. Gintong zdominował środkową część drugiej partii, ale w końcówce Japończyk odrobił straty i przy pierwszej lotce meczowej zapewnił swojej drużynie drugi punkt.

 

faworytkami debla kobiet były Japonki, które mają w kadrze co najmniej trzy pary, mogące wygrać każdy turniej i z każdą inną parą. W ramach kwalifikacji olimpijskich bardziej zażarta jest wewnętrzna walka par japońskich niż ich starania o dwa przysługujące miejsca. Dziś Japończycy do gry desygnowali liderki rankingu, Mayu Matsutomo i Wakanę Nagaharę. Indonezyjczycy postawili na piąte rekiety świata, Greysię Polii i Apriyani Rahayu. Po dwóch setach wyrównanej gry zwyciężyła para japońska, zapewniając swoje drużynie awans do wielkiego finału.

 

Szczegółowe wyniki meczu

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.