Zapasy – ME: brąz Gadżijewa, Baranowski w finale

  • Data publikacji: 09.04.2019, 21:11

Mamy pierwszy medal na mistrzostwach Europy w zapasach! Brąz w kategorii do 70 kilogramów w stylu wolnym wywalczył Magomedmurad Gadżijew! W starciu o medal reprezentant Polski pewnie pokonał Semena Radułowa z Ukrainy. 

 

Polak kontrolował pojedynek od samego początku. Pierwsze dwa punkty zdobył już po 45 sekundach, co zdecydowanie ustawiło przebieg walki. Kiedy minutę później, Gadźijew wykonał sprowadzenie, jego wygrana była bardzo blisko. Skoncentrowany zapaśnik nie zamierzał jednak spoczywać na laurach, zdobył kolejne dwa oczka w końcowych fragmentach potyczki i ostatecznie wygrał 6:0. To trzeci medal Magomedmurada w historii Mistrzostw Europy. 

 

Kapitalny występ zanotował dziś Zbigniew Baranowski (92 kg), który niespodziewanie awansował do finału. Zawodnik AKS-u Białogard pokonał w półfinale Turka Ibrahima Bolukbasiego 6:5, odnotowując prawdopodobnie największy sukces w swojej karierze. Baranowski wygrał wcześniej jeszcze dwie inne walki. Jego ofiarami padali Istvan Wereb i Bohdan Chrycaj. Nasz reprezentant o złoto powalczy jutro. Jego rywalem będzie doskonały Azer Szarif Szarifow. 

 

W środę medal spróbuje zdobyć także Robert Baran (125 kg). Nasz zapaśnik musi wygrać jednak aż dwa pojedynki - repasażowy z Węgrem z Danielem Ligetim i medalowy z Oleksandrem Chocianiwskijem z Ukrainy. Będzie bardzo ciężko. 

 

Niestety, brązowego krążka do kraju nie przywiezie Krzysztof Bieńkowski. Polski zapaśnik nie sprostał w walce o 3. miejsce Ukraińcowi Wasylowi Szuptarowi, nie zdobywając nawet jednego punktu. Występ Bieńkowskiego należy jednak oceniać tylko pozytywnie, tym bardziej, że w walce repesażowej poskromił solidnego Eriglenta Prizreniego. 

 

Na matach w Bukareszcie zaprezentowali się dziś też inni Polacy, lecz nie odnieśli sukcesów. Mateusz Kampik (74 kg) już w rundzie eliminacyjnej nie sprostał Aimarowi Andruse z Estonii (3:12), natomiast Radosław Marcinkiewicz (86 kg) minimalnie uległ Bułgarowi Swietosławowi Dimitrowi (1:2) na tym samym etapie.