Lekkoatletyka - HMŚ: podsumowanie trzeciego dnia

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 03.03.2019, 19:59

Ostatni dzień Halowych Mistrzostw Europy aż roił się od finałów. Dla nas najlepsze chwile zaczęły się niemal na sam koniec zmagań - za sprawą sztafety 4x400 metrów kobiet, Marcina Lewandowskiego oraz Sofii Ennaoui.

 

Najpierw do rywalizacji o medale przystąpiły zawodniczki trójskoku. W tej konkurencji wygrała Hiszpanka Ana Peleteiro, która zaliczyła dziś jedynie dwie próby, ale skokiem na odległość 14,73 m nie dość, że zdobyła złoty medal, to pobiła rekord życiowy i kraju oraz została tegoroczną liderką listy Starego Kontynentu. Srebro, po skoku na 14,50 metra, powędrowało do Greczynki Papahristou, a o 3 centymetry gorszy wynik osiągnęła Ukrainka Sladukha, co pozwoliło jej na zajęcie trzeciego miejsca. 

 

Niestety, w półfinale na 60 metrów przez płotki przepadł Damian Czykier. Jego wynik - 7,77 s - był dopiero siódmym w tej serii i Polak stracił tym samym szansę na udział w finale. W tej samej konkurencji, na tym samym etapie, odpadła także Klaudia Siciarz, z tym, że ona w swoim biegu była 6.

 

Z nadziejami na dobry wynik przystąpił do finału skoku w dal Tomasz Jaszczuk. Polak w tym roku najdalej skoczył 7,93 metra, dziś w najlepszej próbie udało mu się osiągnąć 7,80, co wystarczyło na zajęcie 6. pozycji. Aby dziś zdobywać medale, należało złamać barierę 8 metrów. Sztuka ta udała się trzem skoczkom, ale wszystkich zdystansował Grek Tentoglou. Wynik 8,38 jest nowym rekordem życiowym oraz krajowym, a także najlepszym wynikiem w tym roku na świecie i Europie. Srebro tym razem dla Szweda Nilssona-Montlera, brąz zawisł na szyi Serba Jovancevicia.

 

Nie udało się powtórzyć wyniku z eliminacji Klaudii Kardasz w pchnięciu kulą. Polka najdalej posłała kulę w drugiej próbie, dziś wystarczyło to na 6. miejsce. Nie to było jednak najważniejsze, bo po raz kolejny w europejskim czempionacie złota nie zdobyła Niemka Schwanitz. Zawodniczka, legitymująca się zdecydowanie najlepszym wynikiem wśród dziś startujących, prowadziła od pierwszego pchnięcia, w trzecim podejściu osiągnęła odległość 19,11 metra. W tej kolejce dobrze poradziła sobie też Węgierka Marton, której wynik - 19 metrów - pozwolił na zajęcie trzeciego miejsca. Niemka kolejne dwa podejścia spaliła, a rekordem życiowym, o centymetr lepszym niż najdalsze dzisiejsze pchnięcie Schwanitz, popisała się Bułgarka Mavrodieva i to jej dzisiaj zagrany został hymn. 

 

Konkurencje skokowe stały w Glasgow na wysokim poziomie, nie inaczej było w skoku w dal kobiet. W konkursie, po świetnym skoku na odległość 6,93 metra w pierwszej kolejce, długo prowadziła Białorusinka Mironchyk, ale, jak się później okazało, to był kres jej możliwości. Złoto sprzed nosa sprzątnęła jej w piątej próbie Serbka Spanovic, a jej wynik - 6,99 metra - jest wyrównaniem najlepszej odległości w tym roku na świecie. Walka o brąz rozegrała się na centymetry. Ostatecznie ten medal przypadł Ukraince Bekh, która pokonała Niemkę Mihambo.

 

Bez medalu w skoku o tyczce kobiet została Stefanidi. Greczynka późno, bo dopiero przy wysokości 4,65 m, weszła do konkursu, tutaj potrzebowała aż trzech prób, aby pokonać poprzeczkę. Niestety - 4,75 m to było za wysoko, jak na obecną jej formę i ostatecznie jedna z faworytek zajęła czwarte miejsce, wspólnie ze Szwajcarką Moser. Brąz z tą samą wysokością, co Stefanidi i Moser, zdobyła za to Kiriakopoulou, ale jej udało się wykonać udaną próbę w drugim podejściu. Walka o złoto rozegrała się na wysokości 4,85 m, a rywalkami były Brytyjka Bradshaw i Rosjanka pod flagą neutralną Sidorova. Obie zgodnie zaliczyły 4,75 m, potem reprezentantka gospodarzy opuściła 4,80 m, które jej rywalka gładko zaliczyła, podobnie jak 4,85 m. Bradshaw trzy razy strąciła tutaj poprzeczkę i musiała zadowolić się srebrem.

 

Złoto biegu na 60 metrów przez płotki powędrowało na Cypr, bo Milan Trajkovic najszybciej pokonał ten krótki dystans (czas 7,60 s.). Bez medalu został lider list europejskich - Hiszpan Ortega, a srebrem i brązem podzielili się Francuzi: wyżej na podium stanął Martinot, niżej Manga. U pań tylko tyły Holenderki Nadine Visser przyszło oglądać rywalkom. Wynik 7,87 to kolejny wynik z tych mistrzostw będący najlepszym osiągnięciem w tym roku. O 10 setnych sekundy na mecie gorsza była Niemka Roleder, brąz dla Białorusinki Herman. 

 

Bez udziału biało-czerwonych odbył się finał 800 metrów panów. Tutaj smakiem musieli obejść się Amel Tuka i Andreas Kramer. Złoto dla Hiszpana de Arriby, srebro zostało dopisane do konta gospodarzy, bo drugi na mecie był Jamie Webb, a za jego plecami dobiegł Irlandczyk English. Ku radości gospodarzy, drugie miejsce Webba poprawiła na tym samym dystansie Shelayna Oskan. W pokonanym polu zostawiła ona Francuzkę Lamote (srebro) i Ukrainkę Lyakhovą (brąz).

 

Do starcia młodości z rutyną doszło w biegu na 1500 metrów mężczyzn. Tym razem zwyciężył rutyniarz Marcin Lewandowski, który nie dał się kilkanaście lat młodszemu Jacobowi Ingebrigtsenowi. 

 

Medal na polskie konto został również dopisany na żeńskiej wersji tego dystansu, bo srebro - po pojedynku w końcówce z Irlandką Mageean - zdobyła Sophia Ennaoui. Bezkonkurencyjna była Brytyjka Laura Muir. 

 

W trójskoku panów padały dobre odległości, a najdalej od belki odbił się Azer Babayev. Jego wynik 17,29 metra jest jego nowym rekordem życiowym. 17,11 metra skoczył Portugalczyk Evora, co dało mu srebrny medal. Tylko centymetr krótszą odległość uzyskał Niemiec Hess, on musiał zadowolić się brązowym medalem.

 

Aż 3 Ukrainki startowały w finale skoku wzwyż, żadnej nie udało się stanąć na najwyższym stopniu podium. Sztuki tej dokonała Rosjanka Lasitskene, z pozwoleniem na start pod flagą neutralną. Jej wynik to 2,01 metra, srebrna Ukrainka Levchenko skoczyła o 2 centymetry niżej, brąz, po skoku na wysokość 1,97 m, powędrował do Litwinki Palsyte.

 

W międzyczasie wszystkich konkurencji toczyła się rywalizacja w siedmioboju. Po ostatnim biegu na 1000 metrów ze zwycięstwa mógł się cieszyć Hiszpan Urena, przed Brytyjczykiem Duckworthem i Rosjaninem pod flagą neutralny - Shkurenyovem.

 

W mocno zmienionym składzie, w finale sztafety 4x400 metrów pobiegli nasi panowie. Do Glasgow nie przyjechał kontuzjowany Jakub Krzewina, a urazu już na miejscu doznał Karol Zalewski. Do składu dołączono w tej sytuacji płotkarza Damiana Czykiera, który pobiegł na ostatniej zmianie. Wstydu nasza reprezentacja nam nie przyniosła, ale medalu zdobyć też się nie udało. Polacy zajęli czwarte miejsce, xa złotymi Belgami, srebrnymi Hiszpanami i brązowymi Francuzami.

 

Wiele radości przyniosła nam ostatnia konkurencja mistrzostw, czyli sztafeta pań. Tutaj Polki - w składzie Kiełbasińska, Baumgart, Hołub i Święty - nie pozostawiły rywalkom złudzeń, zwyciężając zdecydowanie. Drugie były gospodynie, trzecie Włoszki.

 

Polska reprezentacja wyjeżdża z Glasgow z siedmioma medalami: pięcioma złotymi i dwoma srebrnymi.