Biegi narciarskie - MŚ: norweskie panowanie w sprintach

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 21.02.2019, 14:24

Bez Polaków odbyły się finały sprintów indywidualnych techniką łyżwową. Wśród pań rządziły Norweżki i Szwedki, u panów stawka w końcowym starciu była bardziej zróżnicowana.

 

Do ćwierćfinałów niestety nie przystąpił żaden reprezentant Polski (o szczegółach kwalifikacji pisaliśmy TUTAJ), ale poziom eliminacji mógł wróżyć wysoki poziom zawodów w rywalizacji bezpośredniej. Już pierwszy bieg pań w ćwierćfinale dostarczył emocji, bo po sprinterskiej końcówce wygrała Norweżka Skistad przed Szwedką Nilsson. W drugim mocne tempo narzuciła Falla i to ona pierwsza przekroczyła linię mety. Trzeci ćwierćfinał korzystnie dla siebie załatwiła Eide Mari, walkę o drugie miejsce stoczyły ze sobą Szwajcarka Faehndrich i Szwedka Falk. Wygrała ta pierwsza, a ze względu na czasy na mecie odpadnięcie trzeciej zawodniczki eliminacji stało się faktem. Niespodziankę w czwartym biegu sprawiła Niemka Carl, która wyeliminowała m.in. Sadie Bjoernsen i Tiril Weng, z drugiego miejsca weszła natomiast Dahlqvist. W ostatnim ze starć tej fazy rywalizacji miejsce w półfinale zapewniły sobie Jessica Diggins i Niemka Ringwald, z czasami dalej przeszły Rosjanka Nepryaeva i Włoszka Brocard. 

 

W pierwszym półfinale sama wyeliminowała się Skistad, która potknęła się o własny kijek i na metę dotarła ostatnia. Bieg wygrała za to jej rodaczka Falla, o 0,17 sekundy szybsza od Szwedki Nilsson. Wciąż zachwycała Niemka Carl. Mimo dalekiego miejsca w eliminacjach (była 26.) na mecie drugiego półfinału wyprzedziła ją tylko Maja Dahlqvist, w pokonanym polu zostawiła tak uznane zawodniczki jak Diggins czy Faehndrich. Minimalnie lepsze tempo miał pierwszy bieg i to z niego do finału przeszły Sundling i Eide.

 

Niesamowity przebieg miał bieg finałowy. Od początku uciekała Falla, ale za plecami miała aż trzy Szwedki. Wszystko jednak do czasu, bo na łuku Dahlqvist miała kontakt ze swoją rodaczką Sundling, pierwsza z nich upadła. Widząc to liderka biegu jeszcze bardziej odskoczyła rywalkom i spokojnie przekroczyła linię mety o ponad półtorej sekundy nad drugą Nilsson. Pech do końca nie opuścił Sundling, bowiem biegnąca na trzeciej pozycji Szwedka niedaleko przed końcem złamała kija i przed końcową linią wyprzedziła ją jeszcze Norweżka Eide. W starciu szwedzko-norweskim tym razem górą Norweżki.

 

U panów pierwszy bieg ćwierćfinałowy był od razu starciem wielkich zawodników. Bez zbędnego wysiłku linię mety przekroczyli jako pierwsi Klaebo i Ustiugov, słabo pobiegł Krogh, który nie nawiązał walki z przeciwnikami. Już na początku drugiego ćwierćfinału kijek złamał Szwed Halfvarsson i mimo, że szybko otrzymał egzemplarz zastępczy to zapłacił za pościg i nie liczył się w walce na finiszu. Podobnie jak w poprzednim biegu nie było sprinterskiej końcówki, a miejsca promujące do dalszej rywalizacji zajęli Włoch Pellegrino i Norweg Skar. W trzecim ćwierćfinale uciekać na podbiegu próbował Viktor Thorn, jednak szybko zapłacił za to wysoką  cenę, bo po przejściu na płaską część dystansu wyprzedziło go czterech przeciwników, a awans stał się udziałem Włocha de Fabianiego i Francuza Chanavata. Czwarty bieg przez większość czasu jego trwania kontrolował Iversen, on też przekroczył linię mety, a zaraz za nim do półfinału wbiegł Franzuz Jouve. Ostatnie starcie odbyło się w leniwym tempie, co spowodowało leniwą końcówkę zakończoną happy endem dla Rosjanina Retivykha i Szweda Svenssona, jako szczęśliwcy do półfinału weszli Bolshunov i Hamilton.

 

Niemal do rękoczynów doszło za metą pierwszego półfinału. W trakcie biegu Ustiugov dotknął Klaebo, który na szczęście nie stracił równowagi, jednak z jakichś powodów Rosjanin miał pretensje do Norwega, który jednak zachował zimną krew i nie doszło do bójki. Najlepszy czas i tak miał Pellegrino, Klaebo pomimo starcia z Ustiugovem zdołał zająć drugie miejsce. Świadkami niesamowitego finiszu byli kibice na mecie drugiego półfinału, gdzie na końcową linię wpadło niemal jednocześnie aż pięciu biegaczy. Do finału dzięki dobremu tempu awansowało aż czterech z nich, a byli to kolejno: Iversen, Jouve, Chanavat i Retivykh (dwóch ostatnich jako "lucky loosers"). 

 

Do dziwnej sytuacji doszło w finale. W pewnym momencie bieg prawie stanął, nie było chętnego do jego prowadzenia. Ciężar tego wziął na siebie Chanavat, szybko jednak został wyprzedzony. Niedaleko sprzed końcem prowadzenie objąć Pellegrino, więcej sił zachował jednak Klaebo i to on cieszył się ze złotego medalu. Srebro dla Włocha, na najniższym stopniu podium stanął Rosjanin Retivykh.

 

AKTUALIZACJA: Po zakończeniu zawodów za niesportowe zachowanie zdyskwalifikowano Siergieja Ustiugowa. W konsekwencji na 30. pozycję w klasyfikacji generalnej sprintu mężczyzn awansował Maciej Staręga.

 

Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym, bieg narciarskie, sprint techniką dowolną, wyniki kobiet:

 

  1. Maiken Falla (Norwegia) 2:32.35,
  2. Stina Nilsson (Szwecja) 2:34.01,
  3. Mari Eide (Norwegia) 2:35.19,
  4. Jonna Sundling (Szwecja) 2:35.52,
  5. Victoria Carl (Niemcy) 2:38.06,
  6. Maja Dahlqvist (Szwecja) 3:03.84,

Polki odpadły w eliminacjach.

 

Wyniki mężczyzn:

 

  1. Johannes Klaebo (Norwegia) 3:21.17,
  2. Federico Pellegrino (Włochy) 3:21.40,
  3. Gleb Retivykh (Rosja) 3:22.54,
  4. Richard Jouve (Francja) 3:23.16,
  5. Emil Iversen (Norwegia) 3:23.42,
  6. Lucas Chanavat (Francja) 3:42.67

    30. Maciej Staręga, Polska

 

Bracia Dominik i Kamil Bury odpadli w eliminacjach.